Jednodniową wycieczkę rowerową proponuję zacząć we wsi Kalwaria Pacławska. Jest ona usytuowana na górze, około 30km na południe od Przemyśla. We wsi znajduje się zabytkowy Klasztor Franciszkanów.
Wyjeżdżając ze wsi kierujemy się drogą asfaltową na wschód w stronę wsi Pacław.
Tamtędy prowadzi niebieski szlak. Za Pacławiem droga asfaltowa zmienia się w kamienistą. Jazda rowerem staje się trudniejsza. Ostry podjazd pod górę daje się we znaki szczególnie po obfitych opadach, kiedy to droga zmienia się w błoto z przewagą miękkiej gliny. Tuż za Pacławiem proponuję na chwilę zjechać z kamienistej drogi w lewo, na pierwszym rozwidleniu. Jadąc polem kilkadziesiąt metrów dojeżdżamy do punktu widokowego. Widać z niego północno-wschodnią część okolicy, a tam granicę polsko-ukraińską.
Powróćmy jednak do kamienistej drogi.
Po męczącym podjeździe jedziemy tą polną drogą, która kieruje się w prawo.
Czeka nas teraz długi zjazd. Nie będzie on relaksujący, ze względu na głębokie, zarośnięte koleiny w drodze. Będąc na dole dojeżdżamy do szutrowej drogi.
Tutaj mamy do wyboru: w lewo lub w prawo.
Jadąc w prawo po kilku kilometrach jazdy dojedziemy do małej wsi Leszczyny, a potem po długim zjeździe kamienistą drogą dojedziemy do asfaltowej drogi łączącej wieś Makowa z Arłamowem. Ta trasa jest dosyć męcząca, zresztą jak większość tras w tej okolicy. Decydując się na tą trasę skrócimy sobie znacznie wycieczkę.
Jadąc w lewo decydujemy się na dłuższą trasę. Tam właśnie prowadzi niebieski szlak. Po kilkuset metrach jazdy po lewej stronie kilka metrów od drogi stoi duży drewniany krzyż. Tam, a właściwie parę metrów za nim znajduje się stary, opuszczony cmentarz ukraiński. Natomiast po przeciwnej stronie drogi, gdzie zostawiliśmy rowery znajdują się pozostałości po gospodarstwie mieszkalnym i zarośnięta, ukryta kamienna studnia.
Tutaj była niegdyś wieś Paportno. Jadąc dalej dojeżdżamy do miejsca gdzie szutrowa do tej pory droga skręca ostro w prawo i zmienia sie w wąską, asfaltową. Czeka nas teraz jeden z najbardziej męczących dcinków naszej wycieczki. Kilkukilometrowy, spokojny podjazd drogą asfaltową. Pokonanie tego kawałka oznacza, że wjechaliśmy na wysokość ponad 600 m. n.p.m. Jest to bowiem szczyt Sucha Obycz.
Jadąc dalej asfaltem dojeżdżamy do skrzyżowania z inną drogą asfaltową.
Na tym skrzyżowaniu skręcamy z prawo. Teraz już będzie z górki. 6, może 8 kilometrów ciągłego zjazdu. Zadowoleni dojeżdżamy do wsi Makowa. Tutaj dopiero możemy uzupełnić swoje zapasy w sklepie spożywczym. Najedzeni i uśmiechnięci jedziemy dalej. Mamy jeszcze do pokonania kilkukilometrowy odcinek drogą asfaltową. Za wsią Makowa przejeżdżamy po moście nad rzeką Wiar i dojeżdżamy do kolejnego skrzyżowania, na którym skręcamy w prawo. Kierujemy się teraz na Kalwarię Pacławską.
Pomogą nam w tym znaki drogowe. Niebawem dojeżdżamy do wsi Huwniki.
Na początku wsi za kościołem i cmentarzem, który znajduje się po prawej stronie drogi możemy skręcić w pierwszą drogę w prawo między gospodarstwami. Tą drogą dojedziemy do rzeki Wiar. Po ułożonych w rzece płytach betonowych przejeżdżamy na drugą jej stronę. Czeka nas teraz najtrudniejszy i najbardziej męczący kilkukilometrowy podjazd szutrową drogą do Kalwarii Pacławskiej. Położenie tej drogi jest bardzo atrakcyjne. Spotkać można na niej ornitologów obserwujących ptactwo, a i same widoki są przyjemne.