„A mnie jest szkoda lata…”. Chyba wiem, co autor miał na myśli. Jak chłonąć na sto procent każdą chwilę w wolnym czasie? Jak to robić, żeby nie wpaść w nostalgię i później rozpaczliwie nie próbować sobie przypomnieć jak to było: w wakacje, w weekend, w młodości…, żałując, że się nie chłonęło wszystkimi zmysłami – tak, żeby nie było żal ani wiosny, ani lata…
Patrzeć, słuchać, wąchać, smakować. Tak warto magazynować wspomnienia. Dodałabym do tego ruch. Wtedy łatwiej przyswajamy informacje, jesteśmy bardziej otwarci na doświadczenia i doznania.
Jest w Krynicy Zdroju taki uroczy zakątek, gdzie można efektywnie odpocząć, zrelaksować się, odkryć piękno Beskidów i zajrzeć w głąb siebie. Choć można tam jeździć na rowerze, na trójkołowcach, uprawiać trekking, korzystać z wyciągu, czy wylegiwać się na leżaku na pięknym tarasie, to chciałabym się skupić na nieco innym (a może ekstra dodatkowym!) pomyśle na spędzenie wolnego czasu. Czy byłeś kiedyś na pikniku? Czy udało się zorganizować go twoim dzieciom, znajomym, partnerowi? Słotwiny Arena to stok narciarski, w którym życie tętni nie tylko zimą i kuchnia w Chacie na Stoku serwuje dania nie tylko narciarzom. Jakich pyszności można tam skosztować na wiosnę, w lecie, czy na jesieni! Są to dania i wypieki z produktów z okolicznych gospodarstw: owoców, warzyw, jajek. W Chacie chleb jest wykonywany własnoręcznie i wypiekany na miejscu. Dla mnie, miłośniczki chleba, wielki rarytas (świeżutki, z chrupiącą skórką, ze zdrowych mąk). Ciasta są także domowe. Pachnie tam drożdżami, kakao, cynamonem… Kolejną wyjątkowa rzeczą jest to, że sezonowe owoce, warzywa, czy grzyby są wykorzystywane do zapraw. Tam robi się dżemy, powidła, marynaty. W tych słoiczkach ekipa Słotwin Areny zatrzymuje zapach, smak lata i jesieni. Z tego trzeba korzystać cały rok! I nie tylko jeść pyszne śniadania na miejscu w restauracji, czy na tarasie, ale też spróbować wyjść jeszcze bliżej do natury, rozłożyć koc i ….
No właśnie, po co to? Po to, żeby pomyśleć, pobyć ze sobą samym lub tylko z najbliższymi. Zrobić to, żeby się zatrzymać i poczuć się wolnym- także od konwenansów i zasad savoir-vivre. Chodzi o to, żeby delektować się w pełni przyrodą, jedzeniem i tylko na tym się w danej chwili skupić. A może powspominać? Albo leniwie pogadać bez patrzenia na zegarek. Jeśli urządzisz piknik dzieciom, będzie to dla nich wielka atrakcja. Myślę, że to bardzo fajna przygoda i dla młodszych, i dla starszych.
Stacja Słotwiny Arena słynie z pieczenia słotwińskich podpłomyków. To świetna sucha przekąska, którą łatwo zapakować do plecaka. Do nich warto zabrać w słoiczku, czy zakręcanym pojemniczku, swój ulubiony dip lub dżem. Można je bowiem jeść na słono i na słodko. W Krynicy jest mnóstwo smacznych miejsc. Pije się w nich pyszne wino, nalewki i oczywiście smakuje wyjątkowej kuchni. Można te adresy swobodnie przejrzeć na stronie freeskihotele.pl.
Zanim powstała moda na grilla królował piknik. Tak mi się wydaje. Warto zrobić ten krok w tył, żeby uzyskać większą perspektywę i zobaczyć więcej, zapamiętać, bardziej się polubić i pokochać.