Szczególnym miejscem połowu dorsza są wraki , których mamy bardzo dużo na naszym Bałtyku . Dorsz jest rybą drapieżną z reguły niepłochliwą lubiącą różne zakamarki które dają mu możliwości ukrycia się i polowania na swoje ofiary.
Są różne sposoby i metody połowu w takich miejscach.
Wiadomo, że na wrakach musimy liczyć się z częstymi zerwaniami przynęt. Wraki w samej rzeczy są podatne na zaczepy a dodatkowo pozostawione na nich zerwane sieci i włoki sprawiają że na niektórych nie sposób łowić ryby.
Jedna z najoszczędniejszych metod jest połów na zestaw pokazany na rysunku .
Zestaw składa się z:
- A – Specjalnie wykonanego ciężarka w kształcie wrzeciona lub nieuzbrojonego pilkera z krąglikiem
- B – Żyłki o grubości 0,6 – 0,8 mm
- C – Żyłki o wytrzymałości najlepiej dwukrotnie mniejszej niż nasza plecionka F zakończonej właściwym hakiem lub kotwiczką E .
- D – krętlików
Takim zestawem możemy spokojnie łowić na wraku i w razie zaczepu tracimy tylko hak lub kotwiczkę E na której możemy umieścić świeżego śledzia, szprota, przywieszkę albo gumową rybkę.
Zestaw powinien mieć nie więcej niż 2 m, przywieszka natomiast w odległości od dolnego obciążenia pomiędzy 0,8 – 1,5 m.
Żyłkę na przepon F dobieramy tak ażeby przy ciągnięciu i zrywie pękał przypon a nie plecionka F.
Takie próby wytrzymałości możemy wykonać sobie w domu przed wyprawą.
Oczywiście przepon nie może być wykonany ze słabej żyłki poniżej 10 kg gdyż przy złapaniu większego okazu nie wytrzyma. Do takiego zestawu polecałbym plecionkę o wytrzymałości powyżej 30 kg a przepon około 15-17 kg.
Przy połowach na wrakach należy wykonać kilka takich zestawów albo na łączeniu grubszej żyłki B i przyponu C zastosować trzyramienny krętlik tak żeby montaż nowego przyponu po zerwaniu nie zabierał za dużo czasu.
Łowienie na płytkiej wodzie do 30 m
W przypadku połowu na płytkich wodach a szczególności przy wolnym dryfie możemy zastosować przynęty o mniejszej gramaturze 100 – 160g w zależności od grubości zastosowanej plecionki lub żyłki.
Im grubsza plecionka lub żyłka tym wolniejsze opadanie przynęt a co za tym idzie, kolega wyciąga już zdobycz a nasz pilkerek dopiero wędruje do celu a tu niestety koniec ławicy i mamy pozamiatane. Kolega uśmiechnięty a my machamy dalej.
Łowimy na głębokiej wodzie 40-100 m
Tu niestety ciężkie przynęty 200- 300g i namęczymy się a tym bardziej jak przyjdzie wyciągnąć jakiś okaz z dna.
Przy słabym dryfie 200g – 220g wystarczy natomiast jak znacznie dmucha to tylko powyżej 250 g i to bez przywieszek bo nie nadążymy popuszczać tak żeby czuć dno.
Przywieszki czy sam pilker
Są rożne szkoły łapania. Jedni maja wędki wyposażone jak choinki na Boże Narodzenie inni same pilkery. Nie zawsze ilość to efekt. Są takie ławice, które pomimo wszystko boją się takiej gromady (a zauważmy że nie jesteśmy sami na statku czy kutrze) czegoś tam skaczącego po dnie. Wielokrotnie zauważyłem, że łowiący tylko na samego pilkera mieli o większe efekty niż grupy z niespodziankami na wędkach, ale jak wspomniałem nie ma no to reguły i w trakcie rejsu trzeba to zauważyć i próbować różnych metod.
Nie ma na to przepisu oprócz ograniczającego przez nasze PZW ale o tym później. Dlatego są zawody wędkarskie gdzie każdy może wykazać się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Dorsz jak to ryba ma swoje grymasy i nie zawsze podoba mu się to samo i na każdym łowisku.
Zawodowi wędkarze moment wyczują łowisko, jaką techniką i na co złapać rybę. Nowicjuszom radzę bacznie obserwować kolegów, którzy wyciągają rybę a w szczególności: jaką technikę zastosowali i na jakie przynęty łowią.
Plątanina
Jedna z mniej przyjemnych części wyprawy. Nie mniej jednak sami wędkarze przez swoją nieuwagę lub nieumiejętność przyczyniają się do wspólnego plątania.
Na co należy zwracać uwagę:
Przede wszystkim na jednoczesne zarzucanie wędek.
Jak już nie zdążymy razem zarzucić czy też w trakcie łowienia wyciągnęliśmy przynętę staramy się tak zarzucić żeby nasz sprzęt nie krzyżował się z innymi plecionkami.
Nie do końca mamy wpływ na splątanie bo w przypadku gdy kolega ciągnie zdobycz a tej nie bardzo się podoba ten obrót sprawy i szaleje jak tylko może to zabiera ze sobą okoliczne plecionki i żyłki i co wówczas?
Jak się rozplątać ?
Nie jesteśmy sami na rejsie i trzeba pamiętać o tym że nasi koledzy woleli by łowić ryby niż czekać aż się rozplączemy .A tu szyper dzwoni i chce napływać ponownie na ławice , która przyniosła efekty.
Po pierwsze w przypadku zaplątania staramy się jak najszybciej doprowadzić sprzęt do ponownego użytku i co robimy ?
- W miarę możliwości rozpinamy wszystkie agrafki i usuwamy z plątaniny pilkery , i przywieszki a nie kombinujemy ,żeby przez jakieś tam oczka przelatywać całe zestawy.
- Gdy nie mamy dużych strat w plecionce lub żyłce to lepiej odciąć ten najbardziej zaplątany kawałek niż z nim walczyć.
- Przy przepływaniu na następne łowisko znajdziemy czas żeby doprowadzić pooplatany zestaw do porządku.