Czym jest trening fizyczny – z pewnością każdy wie. A trening mentalny?
To ćwiczenia, które pomagają w zapamiętywaniu i doskonaleniu czynności (techniki), polegające na dokładnym i plastycznym odtwarzaniu w myślach poszczególnych faz wykonywania jakiejś czynności albo sekwencji czynności. W efekcie następuje utrwalenie w pamięci tej czynności (ciągu czynności) i ciało reaguje tak jakby było zaprogramowane.
Siła fizyczna nie ma nic wspólnego z panowaniem nad koniem; odpowiedni proces psychologiczny zachodzi w głowie jeźdźca.
Robert Miller
Z psychologiem Beatą Pajer – Vorwerk i instruktorem Wojciechem Ginko o treningu mentalnym, który inaugurują w Stajni na Górce w Zbrosławicach, rozmawia Anna Miklewska-Bokun.
Anna Miklewska-Bokun: Rewolucja w świecie jeździeckim trwa. Coraz częściej widok człowieka, który szkoli konia metodami Monty Roberts’a, Pata Parelli czy Steve’a Halfpenny zamiast uśmiechu politowania wywołuje podziw albo co najmniej życzliwe zainteresowanie.
Wojciech Ginko: Ale zdarza się jeszcze klasyfikowanie takich metod jako podejrzanej tresury zamiast jako doskonałego rozumienia koni i umiejętności analizowania – jak zachowanie człowieka wpływa na zachowanie konia.
Beata Pajer – Vorwerk: Nie wyobrażam sobie, żeby pracować, a właściwie współpracować z koniem, bez choćby podstawowej znajomości psychologii i etologii (nauka o zachowaniach zwierząt), a do tego o czym mówiłeś dodałabym jeszcze umiejętność prawidłowego reagowania na pożądane i niepożądane reakcje.
AM-B: Rozumiem, że tego między innymi chcecie uczyć z zastosowaniem treningu mentalnego – cytuję za www.stajnianagorce.pl
To ćwiczenia, które pomagają w zapamiętywaniu i doskonaleniu czynności (techniki), polegające na dokładnym i plastycznym odtwarzaniu w myślach poszczególnych faz wykonywania jakiejś czynności albo sekwencji czynności. W efekcie następuje utrwalenie w pamięci tej czynności (ciągu czynności) i ciało reaguje tak jakby było zaprogramowane.
WG: Tak. Chcemy ułatwić naukę szybkiego i właściwego reagowania.
BP-V: Uczenie się jest procesem bio-chemicznym, który polega na tworzeniu się nowych połączeń neuronalnych. Potrzeba na to czasu, przestrzeni, stosownej ilości powtórek i spokojnego przemyślenia. Dlatego Anthony Pahlmann zamykał konie po pracy na dwie godziny w zaciemnionym boksie, a mój Aton wypuszczony po treningu na łąkę, nie idzie od razu do kumpli, tylko trawi nową wiedzę w samotności. Również i z tego powodu znany w Polsce doktor Miller wymaga konsekwentnego treningu po porodzie, który trwa tak długo aż koń się odpręży i na dodatek ma być powtarzany po paru dniach.
WG: Niektóre z koni szybko „mówią” – zrozumiałem i możemy iść dalej, u niektórych to trwa i trwa.
BP-V: Podobnie jest z ludźmi. Jako psycholog, który ma jeździeckie doświadczenie i jednocześnie doświadczenie w stymulowaniu ludzkiej wyobraźni, chcę przy pomocy obrazów w głowie pobudzić potrzebne do współpracy z koniem procesy neurologiczne . Chciałabym, żeby był to niezbyt liczny i odprężający kurs, na którym uczestnicy (najpierw bez konia, więc i bez niepotrzebnych stanów lękowych albo nadmiernych ambicji) i przy mojej pomocy będą mogli wyobrazić sobie to, co chcą na koniu osiagnąć (czyli zainicjować proces tworzenia się nowych neuronalnych połączeń), potem zaś trenować to na koniu (czyli utrwalac te połaczenia).
AM-B:Kto weźmie udział w szkoleniu?
WG: Około dziesięciu osób od 12 do 60 lat o różnym poziomie umiejętnosci. Zajęcia o których mówimy uzupełnione będą nauką świadomości własnego ciała, co jak wiadomo w jeździectwie jest bardzo potrzebne. Poprowadzi ją doświadczona instruktorka jogi wg B.K.K. Yiengar Wanda Ratajska.
AM-B: Czy planujecie kolejne szkolenia tego typu?
WG: Tak mamy zamiar je kontynuować (być może w nieco innej formie) i dlatego spora ich część będzie filmowana.
AM-B: Życzę powodzenia. Dziekuje za rozmowę.
Beata Pajer – Vorwerk – psycholog – psychoterapeutka pracująca głównie technikami hipno-systemowymi i pasjonatka koni, z którymi ma bardzo interesujący kontakt. Podczas jazdy w terenie jej płochliwa Lady machając łbem w stronę podejrzanego przedmiotu pyta : „Czy tego mam się bać?”. Machnięcie ręką Beaty oznacza „nie”. Klacz spokojnie podchodzi i wącha to czego sie bała. Chęć na galop może zgłosić amazonka albo klacz…
Wojciech Ginko – instruktor sportu (Stajnia na Górce w Zbrosławicach) i wiceprezes LKJ Lewada w Zakrzowie.