Wakacje już na horyzoncie. Co roku wielu studentów wyjeżdża za granicę, aby pracować i poznawać świat. Czy udział w programie Work & Travel to wartościowy punkt w CV?
Z pewnością tak. Liczy się przede wszystkim to, że młody człowiek wykazał inicjatywę, dał dowód swojej zaradności. Kiedy szukamy osoby na określone stanowisko, zwracamy uwagę nie tylko na rodzaj doświadczenia zawodowego, lecz także na cechy osobowości kandydata, jego predyspozycje do wykonywania danej pracy.
Uczestnictwo w takim programie to dla mnie jako psychologa informacja, że kandydat jest człowiekiem otwartym, ciekawym świata, samodzielnym. Oznacza to, że jako pracownik będzie umiał organizować sobie pracę, zdobywać potrzebne informacje.
Czy z punktu widzenia pracodawcy podjęcie stażu lub praktyk w Polsce nie jest cenniejszą formą zdobywania doświadczenia zawodowego?
Każde z tych rozwiązań ma swoje zalety. Praktyki w firmie umożliwiają doskonalenie konkretnych umiejętności, zgodnych z wykształceniem, co jest oczywiście bardzo cenne. Natomiast wyjazd zagraniczny wyrabia w człowieku zdolności organizacyjne, pewność siebie. Student może udowodnić sobie, że potrafi dać sobie radę nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Ponadto ma możliwość podnoszenia kwalifikacji językowych.
Organizatorzy wskazują to jako jeden z atutów programu Work & Travel, zdarza się jednak, że studenci podejmują pracę, która nie wymaga od nich posługiwania się językiem obcym w szerszym zakresie. Czy zatem sam pobyt za granicą dowodzi znajomości języka, czy też pracodawca oczekuje raczej potwierdzenia jej odpowiednim certyfikatem?
Zazwyczaj w trakcie rekrutacji sprawdza się znajomość języka obcego w praktyce. Samo posiadanie zaświadczenia nie dowodzi biegłości i swobody wypowiadania się. Najczęściej podczas rozmowy kwalifikacyjnej lepiej prezentują się osoby, które wcześniej wyjeżdżały za granicę, miały okazję używać języka obcego w konkretnych sytuacjach, takich jak załatwianie mieszkania czy zakupy. Nie chodzi o nauczenie się bardzo wielu nowych słów, ale o uzyskanie swobody porozumiewania się z innymi. Dzięki temu pracownik nie jest przerażony, kiedy słyszy w słuchawce głos obcokrajowca. Natomiast znajomość fachowego słownictwa, specyficznego dla każdej branży, przychodzi z czasem.
Nauka języka na kursie w Polsce, rozwiązywanie ćwiczeń często takiej swobody nie daje, człowiek z trudem przełamuje opór psychiczny przed rozmową w języku innym niż ojczysty.
Czy w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej i zwiększeniem możliwości pracy w innych krajach zainteresowanie programem Work & Travel zacznie spadać?
Nie sądzę, żeby tak się stało. Fakt, iż możemy legalnie podejmować pracę w krajach europejskich, nie oznacza, że studentowi łatwiej jest ją znaleźć. Koordynatorzy programu Work & Travel pomagają zainteresowanym w znalezieniu legalnej pracy, dlatego nie traci on na popularności.
Czy nie jest jednak tak, że studenci podejmujący pracę w ramach tego programu często kierują się chęcią nie tyle doskonalenia zawodowego, ile zwiedzenia obcego kraju, na co w innych okolicznościach nie mogliby sobie pozwolić?
Myślę, że nierzadko tak się zdarza, ale nawet jeśli młodym człowiekiem kieruje przede wszystkim pragnienie przeżycia przygody, zobaczenia świata, nie ma w tym nic złego. Przeciwnie, ma on świadomość ciekawie spędzonego i dobrze wykorzystanego czasu, jest zadowolony z życia. Dzięki temu wejdzie w życie zawodowe bez poczucia, że coś utracił, nie skorzystał z szansy, za wcześnie zaczął pracę. W przeciwnym razie może pojawić się rozgoryczenie, frustracja. Dlatego taka motywacja też wydaje mi się wartościowa.